Położyliśmy się na łóżku i włączyliśmy jakiś daremny program . Było to jakieś show o gotowaniu . Nagle w oczach Hazzy pojawiły się iskierki .
- Harry? Przeraża mnie twój sposób patrzenia na telewizję , wiesz?
- Czemu?
- Bo wydaje mi się , że po twojej głowie chodzą czarne myśli .
- Haha , ja tylko bym coś zjadł .
- Ja też . Idę po truskawki , chcesz?
- No pewnie!
Zeszłam do kuchni po truskawki , bitą śmietanę i nutellę . Umyłam owoce i poszłam z jedzeniem na górę . Położyłam je na łóżku i zwróciłam się do loczka .
- To co teraz robimy? - zapytałam przełykając jednocześnie truskawkę .
- A podasz mi bitą śmietanę?
- Masz - podałam mu ją .
- Bawimy się! - prysnął mi śmietaną po twarzy , nogach , rękach i szyi .
- Bardzo śmieszne! Teraz to zlizuj! - powiedziałam wkurzona .
- Dobra - zaczął mnie całować po szyi , a ręką wędrował po moich nogach .
- Hahaha , Hazza przestań .
- Nie - droczył się ze mną .
- Chcesz wojny? - uderzyłam go poduszką .
- No dawaj , ale ja mam też bitą śmietanę!
Zaczęła się ogromna bitwa na poduszki . Biliśmy się około 30 minut .
- Poddaję się! - krzyknęłam .
- Tak! Wygrałem! Dostanę nagrodę?
- Dobra , ale ja chcę nagrodę pocieszenia .
- Ale najpierw ty! - pocałowałam go w usta .
- Proszę , teraz ty .
Loczek wziął truskawkę i zamoczył ją w nutelli , po czym zaczął mnie ją karmić .
- Smakowało ci?
- Tak , poproszę o więcej - powiedziałam cwaniacko .
Dostawałam kolejne truskawki , każda na zmianę maczana była w bitej śmietanie i nutelli .
- Dziękuję - powiedziałam .
- Za co?
- Za to ... Że dajesz się popryskać bitą śmietaną! - popryskałam jego twarz , szyję i prawie całe jego ciało , po czym wybuchnęłam złowieszczym śmiechem .
- No ej! - krzyknął - Myślisz , ze to śmieszne?!
- Tak .
- To w takim razie się mylisz .
- No , no jak ty coś zrobisz , to ja nie narzekam , a jak ja cokolwiek zrobię , to od razu wszyscy macie do mnie wonty .
- Dobrze , już dobrze .
- No bo sory , coś takiego mnie wkurza .
- Dobra , przepraszam - pocałował mnie czule .
- Przeprosiny przyjęte - powiedziałam z rogalem na twarzy .
Leżeliśmy na łóżku chyba z pół godziny . Nagle zadzwonił telefon Styles'a .
- Halo?
- Harry daj mi do telefonu Alex .
- Ok . Kotku do ciebie - wzięłam komórkę .
- Słucham?
- Alex przyjedźcie szybko do Chessington (wpiszcie se w guglach jak nie wiecie co to) .
- Ale po co? Niall coś się stało?
- Chodzi o Kate . Przyjedźcie szybko!
- Dobra , za chwilę będziemy - rozłączyłam się , po czym zwróciłam się do Hazzy - Chdź szybko! Coś się stało Kate .
- A co dokładnie się stało? - zapytał zbiegając po skodach jednocześnie .
- Nie wiem , ale sądząc po głosie Nialler'a można wywnioskować , że to coś poważnego .
- Dobra chodź - wsiedliśmy do "big red bus'a" i pojechaliśmy na przystanek najbliżej podanego przez Horana adresu . Pobiegliśmy szybko do Chessington .
- Co się jej stało? - zapytałam .
Jak myślicie co stało się Kate? Piszcie w komentarzach . ;>
<-- Popatrzcie . Weszłam na bloga dzisiaj około godziny 14:30 , patrzę sobie na komentarze , czytam je , jadę myszką po ekranie i nagle patrzę , a tu 2269 wyświetleń ! Jesteście kochane ;** Dziękuję Wam bardzo .
+ Proszę o komentarze , bo wiecie , jak dla mnie ważna jest Wasza opinia ( a może nie wiecie ) . Pa ;*