czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 16

*oczami Alexis

Po obiedzie wyszłyśmy z Katie na spacer. Oczywiście nie obyło się bez rozmów o Niall'u i Hazzie. Trochę dręczyła mnie myśl, że mój chłopak trochę mnie ignoruje, i że jest on na drugim końcu Stanów. Mam nadzieję, że jednak wszystko nam się ułoży. Na razie trzeba cieszyć się chwilą i wykorzystać ten miesiąc w innym państwie.

*oczami Kate

Spojrzałam na moją przyjaciółkę. Ubrana w biało-bordową bluzkę 3/4, szorty i czarne conversy walczyła ze swoimi myślami. Historia jej i Harry'ego może i dłuższa niż moja i Horana, ale na pewno troszkę zaniedbywana przez płeć męską w tym związku. Chciałabym, aby im się ułożyło... Po około 20 minutach spacerowania w ciszy, przerwałam ją.
 - Ładnie tu - powiedziałam unosząc ramiona ku górze.
 - Num - odpowiedziała patrząc w ziemię.
 - Alex, ja wiem, że Styles nie odpowiada na twoje smsy i telefony, ale to nie powód żeby ignorować swoją najlepszą przyjaciółkę, prawda? - uśmiechnęłam się.
 - No tak, ale ty nie masz pojęcia co przeżywam - powiedziała prawie przez łzy.
 - Nie mów, że twój związek się rozpada, bo to, że nie odpisał na kilka smsów i nie odebrał paru telefonów nie oznacza, że cię już nie kocha. Może nie miał czasu odpisać, albo okoliczności mu na to nie pozwalały. Nie martw się, wszystko się wam ułoży.
 - Po pierwsze nie powiedziałam, że nasz związek się rozpada, a po drugie, to pewnie masz rację - uśmiechnęła się niechętnie.
 - No dobrze - zaśmiałam się - Po za tym ja też tęsknię za Niall'em - gdy wypowiedziałam jego imię od razu podbiegło do nas kilka fanek 1D.
 - Cześć - powiedziała jedna z sześciu fanek - To wy jesteście Kate i Alexis? Dziewczyny Niall'a i Harry'ego?
 - Tak - przeciągnęła Salvatore.
 - Chciałybyśmy zapytać co u nich - uśmiechnęła się druga.
 - Aktualnie są w Waszyngtonie i za tydzień rozpoczynają trasę - powiedziałam.
 - To super, pa i dzięki, że udzieliłyście nam takie informacje - krzyknęła trzecia amerykanka.
 - Wracamy? - zapytałam.
 - Tak.
Po około 30 minutach dotarłyśmy do domu Salvatore'ów. Alex - jak to miała w zwyczaju krzyknęłam na cały regulator "Już jestem!", po czym udała się do 'naszego' pokoju na piętrze. Ja natomiast powoli i cicho udałam się do naszego pokoju. Włączyłam swojego Macbooka i weszłam na skype'a. Szukałam tylko jednego aktywnego człowieka, mianowicie Horana. Po około 10 minutach błądzeniu po internecie w lewym dolnym rogu ekranu wyświetliło mi się "Niall Horan jest dostępny". Od razu nacisnęłam "rozpocznij rozmowę". Odebrał.
 - Cześć kochanie - usłyszałam ten cudowny głos mojego chłopaka.
 - Hej -powiedziałam.
 - Co tam?
 - Właśnie wróciłyśmy ze spaceru po Los Angeles. A co u ciebie?
 - Właśnie zaczęliśmy się rozpakowywać. Mam pokój z Harry'm i Zayn'em.
 - A jak tam Harry? Nadal przymulony? - odwróciłam głowę w stronę mojej leżącej na łóżku przyjaciółki.
 - Tak, niestety. Teraz jest u Liam'a, a Louis siedzi u nas bo Hazza go wyprosił. Nadal rozmawia tylko z Liam'em.
 - Mam nadzieję, że nic mu nie jest - powiedziała Alexis prawie szlochając.
 - Co jej się dzieje? - zapytał Nialler.
 - Martwi się o Harry'ego.
 - Alex wszystko będzie dobrze - powiedział troskliwie Irlandczyk - Nie smutaj.
 - No dobrze - powiedziała wycierając łzy dłonią - Powiedz mu, że go kocham, bo na moje smsy i telefony nie reaguje.
 - Dobrze - uśmiechnął się - Dobra ja muszę kończyć, bo Paul nas woła. Pa kotku i Alexis nie smutaj ok?
 - Ok - powiedziała z uśmiechem na twarzy.
 - Pa Niall - przesłałam mu buziaka, po czym się rozłączyłam.
Gdy tylko się rozłączyłam Alex rzuciła mi się w ramiona i szlochając powiedziała:
 - Ja go tak bardzo kocham!
 - Nie martw się i myśl pozytywnie.
 - W takich sytuacjach nie da się myśleć pozytywnie.





Tak jak obiecałam - rozdział 16. Mam nadzieją, że wam się spodoba. A teraz tamtaradam... niespodzianka! Dzisiaj około godziny 20 zrobiłam filmik zapowiadający mojego nowego bloga, którego będę prowadzić po zakończeniu "Never a failure, alwaya a lesson". Tu macie linka -> BUMCYFKSZ <-
To chyba tyle. Wprowadzam zasadę - 5 komentarzy = następny rozdział. Tak na początek ;)
UWAGA! Spamu nie będę liczyć, no chyba, że  wyrazisz opinię ;)

czwartek, 14 lutego 2013

Rozdział 15


*Kate*
Nigdy nie pomyślałabym, że jeden dzień bez niego może moje życie obrócić o 180 stopni. Siedziałam przy stole i zajadałam się swoim śniadaniem były to naleśniki przygotowane przez Sophie. Kiedy jeszcze dziadkowie Alexis mieszkali w Londynie praktycznie co sobotę byliśmy u nich na obiedzie a potem szliśmy na miasto. Tak wyglądała nasza codzienność zanim poznałyśmy chłopaków. Miłość zmienia twoje życie i zależy jaka jest to zmienia je na lepsze bądź na gorsze. Związałam ponownie swoją koszulkę, która się rozwiązała, dzisiaj miałam na sobie to. Soph cały czas chodziła po kuchni i coś robiła. Babcia Alex to miła, starsza pani, traktuję rodzinę mojej przyjaciółki jak swoją w drugą stronę działa tak samo. Już tak jest i nie potrafimy tego zmienić, nie wyobrażam sobie co by się mogło dziać gdybyśmy zerwały ze sobą kontakt. Moje myśli przerwał głoś brązowowłosej.
- Dzień dobry - powiedziała.
- Cześć - odpowiedziałam.
- Co ty tu robisz tak wcześnie? - zapytała zdziwiona. No tak nie mam zwyczaju wstawać o ósmej rano ale dzisiaj zrobiłam wyjątek i postanowiłam zadziwić wszystkich.
- Yyy... Siedzę?
- Tyle to ja akurat wiem - przewróciła oczami opierając się o futrynę drzwi.
- Alexis co ci zrobić na śniadanie? - zapytała się swojej wnuczki, kobieta.
- Dziękuję, zrobię sobie sama - uśmiechnęła się szeroko.
- Jak chcesz - wzruszyła obojętnie ramionami. Brązowowłosa podeszła do blatu. Wzięła kromkę chleba i posmarowała masłem, następnie położyła dwa plasterki żółtego sera, pokroiła pomidora i ułożyła dwa plastry na kanapce. Posiłek położyła na talerz oraz wzięła kubek z szafki. Usiadła przy stole obok mnie, nalała sobie herbaty do kubka, po czym zaczęła jeść.
- Co się tak gapisz? - oderwała wzrok od swojej kanapki i spojrzała na mnie.
- Masz twarz jak chomik kiedy jesz - zaśmiałam się.
- Spadaj - szturchnęła mnie w ramie, uśmiechając się. Wstałam i położyłam swój talerz do zlewu. Usiadłam na blacie bawiąc się swoimi paznokciami. Niall Horan zwykły nastolatek, osiągnął sukces w swojej pasji, kochany, miły, opiekuńczy, śliczny... Czego bym więcej mogła chcieć? Co z tego skoro ja chcę go teraz, tutaj przy sobie... Właśnie poczułam wibrowanie w kieszeni, wyjęłam swój telefon sms był od Nialla "Cześć kochanie" zwykły sms a potrafi przyprawić o palpitację serca.

*Alexis*
Patrzałam na swoją przyjaciółkę, jak zwykle usiadła na blacie, wyjęła swojego białego iPhona z kieszeni, zapewne ponownie dostała smsa od swojego chłopaka. Hazza się jeszcze ze mną wcale nie kontaktował, żadnego smsa ani krótkiej rozmowy, nic. Dziwnie się czuję nie mając z nim kontaktu a tym bardziej, że to on się nie odzywa bo ja nie raz napisałam już do niego smsa czy nawet próbowałam się dodzwonić ale nic z tego.... Trochę się martwię...
- Kate?
- Łot, łot, łot, łot?- rozejrzała się po pokoju udając zdziwienie.
- Napiszesz do Nialla, co się dzieje z Harrym, proszę?
- Num- odpowiedziała ponownie, klikając kolejne literki na dotykowym ekraniku. Uśmiechnęłam się do niej szeroko. Po około 5 minutach usłyszałyśmy wydobywający się z telefonu Katie dźwięk wiadomości.
- I co, odpisał? - spytałam z nadzieją w oczach.

- Tsaa.. Reklama. "Czy numer 569-48-07-379 jest Twoim numerem? Jeśli tak, to mamy dla Ciebie niesamowitą wiadomość. Aby wygrać GWARANTOWANE 100 tys. wystarczy wysłać sms o treści BIORĘ na nr 74203, koszt sms - 1₤ + VAT." tylko tyle odpisali, ale nie martw się Harry na pewno o Tobie myśli. 
- Tak, masz rację - przytuliła mnie, po czym ponownie wyjęła z kieszeni swojego iPhona i przeczytała na głos:
- "Właśnie wchodzimy do hotelu ~Niall. x". 
- No a Hazza? 
- Czekaj mam drugiego smsa. "A co do Harry'ego to wygląda na jakiegoś przymulonego, nie odzywa się, a rozmawia tylko z Liamem, chociaż też bardzo niechętnie ~Niall. x"
- Martwię się o niego - powiedziałam.
- Napisz mu to.
Dorwałam swój telefon i napisałam: "Martwię się o Ciebie. Trochę mi smutno, że ignorujesz moje smsy i telefony, no ale cuż. Mam nadzieję, że nic Ci nie jest, i że niedługo się do mnie odezwiesz. Kocham Cię ~Alexis. x".





Bardzo, ale to bardzo was przepraszam, za tak długą przerwę. Mam nadzieję, że to się już nigdy nie powtórzy. Liczba wyświetleń spadła, ale myślę, że dacie radę trochę zwiększyć ich ilość. ;) Chciałabym bardzo podziękować za ponad 8 tys. odwiedzin. Bardzo dziękuję też mojej przyjaciółce Liv ♥., która pomogła mi napisać ten rozdział (dziękuję Ci kochana ;3). Pisałam ten rozdział tak trochę na spontana, bo wstałam rano (jeżeli 10 to rano ;)) i nie wiedziałam co mam pisać. No ale jakoś coś z tego wyszło. Mam nadzieję, że się wam spodoba. ;) Mam teraz ferie i wenę (CO?! NIE NO NIE WIEŻĘ! AIR MA WENĘ! :O OeMDżi! OeMDzi!), więc myślę, że dodam jeszcze przynajmniej jeden rozdział (szaleństwo ;D). No to chyba tyle, także komentujcie, obserwujcie no i co pa pa kotecki ;*