poniedziałek, 4 czerwca 2012

Rozdział 8

Położyliśmy się na łóżku i włączyliśmy jakiś daremny program . Było to jakieś show o gotowaniu . Nagle w oczach Hazzy pojawiły się iskierki .
 - Harry? Przeraża mnie twój sposób patrzenia na telewizję , wiesz?
 - Czemu?
 - Bo wydaje mi się , że po twojej głowie chodzą czarne myśli .
 - Haha , ja tylko bym coś zjadł .
 - Ja też . Idę po truskawki , chcesz?
 - No pewnie!
Zeszłam do kuchni po truskawki , bitą śmietanę i nutellę . Umyłam owoce i poszłam z jedzeniem na górę . Położyłam je na łóżku i zwróciłam się do loczka .
 - To co teraz robimy? - zapytałam przełykając jednocześnie truskawkę .
 - A podasz mi bitą śmietanę?
 - Masz - podałam mu ją .
 - Bawimy się! - prysnął mi śmietaną po twarzy , nogach , rękach i szyi .
 - Bardzo śmieszne! Teraz to zlizuj! - powiedziałam wkurzona .
 - Dobra - zaczął mnie całować po szyi , a ręką wędrował po moich nogach .
 - Hahaha , Hazza przestań .
 - Nie - droczył się ze mną .
 - Chcesz wojny? - uderzyłam go poduszką .
 - No dawaj , ale ja mam też bitą śmietanę!
Zaczęła się ogromna bitwa na poduszki . Biliśmy się około 30 minut .
 - Poddaję się! - krzyknęłam .
 - Tak! Wygrałem! Dostanę nagrodę?
 - Dobra , ale ja chcę nagrodę pocieszenia .
 - Ale najpierw ty! - pocałowałam go w usta .
 - Proszę , teraz ty .
Loczek wziął truskawkę i zamoczył ją w nutelli , po czym zaczął mnie ją karmić .
 - Smakowało ci?
 - Tak , poproszę o więcej - powiedziałam cwaniacko .
Dostawałam kolejne truskawki , każda na zmianę maczana była w bitej śmietanie i nutelli .
 - Dziękuję - powiedziałam .
 - Za co?
 - Za to ... Że dajesz się popryskać bitą śmietaną! - popryskałam jego twarz , szyję i prawie całe jego ciało , po czym wybuchnęłam złowieszczym śmiechem .
 - No ej! - krzyknął - Myślisz , ze to śmieszne?!
 - Tak .
 - To w takim razie się mylisz .
 - No , no jak ty coś zrobisz , to ja nie narzekam , a jak ja cokolwiek zrobię , to od razu wszyscy macie do mnie wonty .
 - Dobrze , już dobrze .
 - No bo sory , coś takiego mnie wkurza .
 - Dobra , przepraszam - pocałował mnie czule .
 - Przeprosiny przyjęte - powiedziałam z rogalem na twarzy .
Leżeliśmy na łóżku chyba z pół godziny . Nagle zadzwonił telefon Styles'a .
 - Halo?
 - Harry daj mi do telefonu Alex .
 - Ok . Kotku do ciebie - wzięłam komórkę .
 - Słucham?
 - Alex przyjedźcie szybko do Chessington (wpiszcie se w guglach jak nie wiecie co to) .
 - Ale po co? Niall coś się stało?
 - Chodzi o Kate . Przyjedźcie szybko!
 - Dobra , za chwilę będziemy - rozłączyłam się , po czym zwróciłam się do Hazzy - Chdź szybko! Coś się stało Kate .
 - A co dokładnie się stało? - zapytał zbiegając po skodach jednocześnie .
 - Nie wiem , ale sądząc po głosie Nialler'a można wywnioskować , że to coś poważnego .
 - Dobra chodź - wsiedliśmy do "big red bus'a" i pojechaliśmy na przystanek najbliżej podanego przez Horana adresu . Pobiegliśmy szybko do Chessington .
 - Co się jej stało? - zapytałam .



Jak myślicie co stało się Kate? Piszcie w komentarzach . ;>

<-- Popatrzcie . Weszłam na bloga dzisiaj około godziny 14:30 , patrzę sobie na komentarze , czytam je , jadę myszką po ekranie i nagle patrzę , a tu 2269 wyświetleń ! Jesteście kochane ;** Dziękuję Wam bardzo .
+ Proszę o komentarze , bo wiecie , jak dla mnie ważna jest Wasza opinia ( a może nie wiecie ) . Pa ;*