*Alexis*
- O! Moja najukochańsza siostrzyczka przyjechała! - usłyszałyśmy udawaną radość.
- Tak, ja też się cieszę, że cię widzę - odpowiedziałam z sarkazmem.
- Sophie... Bardzo dobry.. ten bigos! - powiedziała z pełną buzią Kate.
- Dziękuję - zaśmiała się moja babcia.
- Niall'owi by smakował, i Harry'emu, i Zayn'owi, i całej reszcie! - rzekła Smith
- Komu? - zapytała Bella.
- No wiesz... Niall'owi-mojemu chłopakowi, Harry'emu-chłopakowi Alexis, no i całej reszcie 1D.
- Hahaha! Alex chodzi z tym lalusiem?! Przecież to pedał - zadrwiła moja siostra.
- Hazza wcale nie jest pedałem! - krzyknęłam.
- Przecież oni wszyscy są gejami.
- Gdyby byli gejami, to nie chodziliby z nami! - odpowiedziała Katherina.
- Dobra, dobra. Ja tam swoje wiem. Zaraz napiszę do John'a z kim chodzisz! - zaśmiała się Bel.
- A pisz mu co chcesz, mnie to nie obchodzi - powiedziałam.
*le dzwoni telefon Kate*
*Kate*
- No siema skarbie. Lecicie już?
- Zaraz wylatujemy. Będziemy ok. 12 w LA.
- Daj znać jak wylądujecie. Szczęśliwej podróży, pozdrów chłopaków, bo już za wami tęsknię.
- Ok. Dobra, ja muszę kończyć, bo już wsiadamy do samolotu. Pa kotek.
- No, pa! - rozłączyłam się.
- Niall? - zapytała Alexis.
- Tak, właśnie wsiadają do samolotu.
- O której będą?
- Około 12.
- Dobra, babciu my idziemy do mojego pokoju jakby co! - krzyknęła Alex.
*le w pokoju Alexis*
- O! Popatrz co mi Hazza wysłał - powiedziała słodkim głosem moja przyjaciółka pokazując mi to.
- Jakie słodkie!
- Dobra ja idę się myć - powiedziała Alexis.
- No spoko.
Gdy tylko moja przyjaciółka opuściła pomieszczenie wzięłam mój telefon i napisałam do Patryci: "Jutro, godz. 10:00, twoja chata, masz czas? ;D". Nie musiałam długo czekać na odpowiedź: "Oczywiście, , ale mój kolega mnie zaprosił na spacer, to będziemy u mnie na chacie ok?". Odpowiedziałam jej zgadzając się.
- Z kim tak klepiesz? - usłyszałam głos Alex.
- Z Patrycią. Jutro na 10 idziemy do niej, żeby się z nią spotkać. Ponoć będzie tam jakiś jej kolega.
- Pat ma chłopaka? - zapytała podejrzliwym głosem.
- Nie, to jest jej przyjaciel.
- Aaa..
- Dobra teraz ja zajmuję łazienkę - powiedziałam.
Nazajutrz:
*Alexis*
Promienie słonca delikatnie ogrzewały moją skórę zegar wskazywał godzinę 8:30. Szybko wstałam i udałam się do łazienki. Poranny prysznic to było to, czego potrzebowałam. Gdy skończyłam się myć, ubrałam świeżą bieliznę i weszłam w niej do mojego pokoju. Wyjrzałam przez okno. Na dworze było słonecznie i ciepło. Podeszłam do szafy, otworzyłam ją i wyjęłam to. Udałam się spowrotem do łazienki. Założyłam jeansowe szorty i gładką, białą bluzkę. Na prawą rękę założyłam kolorowe bransoletki, a na nogi wsunęłam białe balerinki w duże kwiaty. Rzęsy podkreśliłam mascarą, a włosy porządnie rozczesałam, wyprostowałam i pozwoliłam im swobodnie opadać na ramionach. Tak ubrana przejrzałam się w lustrze i zeszłam na dół.
- Dzień dobry - powiedziałam.
- Cześć - powiedziała Katherina.
- Co ty tu robisz tak wcześnie? - zapytałam zdziwiona widząc Kate siedzącą przy stole.
- Yyy.. Siedzę?
- Tyle to ja akurat wiem.
- Alexis co ci zrobić na śniadanie? - usłyszałam głos babci.
- Dziękuję, ale zrobię sobie sama - uśmiechnęłam się.
- Jak chcesz - wzruszyła obojętnie ramionami.
Podeszłam do blatu, alby przygotować sobie kanapki. Wzięłam potrzebne składniki i postawiłam je na miejscu pracy. Posmarowałam kromkę chleba masłem, następnie położyłam dwa plasterki żółtego sera, pokroiłam pomidora i ułożyłam dwa plastry na kanapce. Posiłek położyłam na talerz oraz wzięłam kubek z szafki. Usiadłam przy stole obok Kate. i nalałam sobie herbaty do kubka, po czym zaczęłam jeść.
NOWA POSTAĆ
Luke Maynard
Kolor oczu: szaro-niebieskie
Kolor włosów: brązowe
Data urodzenia: 23 kwietnia 1993r.
Aktualne miejsce zamieszkania: Nowy Jork, USA
Słucha: Linkin Park, System Of A Down, Bring Me The Horizon, and more.
Osobowość, przyjaciele i rodzina: przyjacielski i wyluzowany, romantyk, gra na gitarze. Nigdy nie uważał się za ideał, bo wie, że nikt nie jest idealny. Żyje słowami: "Nie myśl o szczegółach, bo życie jest za krótkie, żeby o nich myśleć". Na świat przyszedł w Liverpoolu, ale rodzice porzucili go i trafił do domu dziecka w wieku 3 lat. Został adoptowany przez zamożną rodzinę Maynard i po kilku latach mieszkania w Anglii przeprowadzili się do Nowego Jorku.
Ok, to już 14 ;* OMG! Dziękuję Wam za te 6000 wyświetleń! Jesteście kochane. Oczywiście zapraszam do komentowania, bo wiecie jaka ważna jest dla mnie Wasza opinia. Z góry dziękuję , pa ;3
Ok, to już 14 ;* OMG! Dziękuję Wam za te 6000 wyświetleń! Jesteście kochane. Oczywiście zapraszam do komentowania, bo wiecie jaka ważna jest dla mnie Wasza opinia. Z góry dziękuję , pa ;3
no w końcu dodałaś już się nie mogłam doczekać! Świetny rozdział, mam nadzieję, że następny pojawi się szybciej. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuń+ Nowy Jork lub York a nie Jorki ;DD
POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WENY
[Spam]
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga http://life-complete.blogspot.com/ gdzie pojawił się pierwszy rozdział z perspektywy Olivii!
Zachęcam do obserwowania, komentowania i wytrwałego czytania ;)).
Pozdrawiam Liv ♥.
Chciałam tylko powiadomić, że zostałaś nominowana do "Libster Award". Wejdź, przeczytaj notkę, w której wszystko jest opisane ;)). Xxx
OdpowiedzUsuńz góry przepraszam za spam :>
OdpowiedzUsuńhttp://feels-like-snow-in-september.blogspot.com/ zapraszam na drugi rozdział xx